W 2004 roku, podczas badań przy ul. Łąkowej w Gdańsku, archeolodzy odkryli niepozorny kawałek blachy brązowej. Po odczyszczeniu przedmiotu okazało się, że jest to pozostałość po tabliczce do nauki czytania.
W czasach, gdy jeszcze nie znano elementarzy, dzieci uczyły się czytania i pisania przy pomocy specjalnych tabliczek. Były to kartki papieru z nadrukowanym alfabetem, zamocowane na deseczce z uchwytem. Taka deseczka przypominała kształtem łopatkę.
Aby uchronić cenny wydruk przed brudnymi paluszkami uczniów, przysłaniano go przezroczystą płytką rogową. Stąd w Anglii przyjęła się nazwa hornbook na określenie tego typu pomocy dydaktycznych.
Badacze spierają się, kiedy dokładnie zaczęto używać tabliczek z alfabetem. Wiadomo na pewno, że stało się to w Anglii, być może już w XIII wieku. Pierwsze egzemplarze zapisywano odręcznie na pergaminie.
Jedno z najstarszych przedstawień „rogowej książeczki” pochodzi z wydanej w 1508 roku „Margarita philosophica cum additionibus novis” Gregoriusa Reischa. Ilustracja ukazuje chłopca wkraczającego do Wieży Wiedzy. Kobieta wręcza uczniowi tabliczkę z alfabetem. Symbolikę tej sceny można zinterpretować w następujący sposób: opanowanie umiejętności czytania otwiera drzwi do bardziej zaawansowanej wiedzy z dziedziny gramatyki, arytmetyki, logiki czy astronomii.
W okresie nowożytnym tabliczki z alfabetem były już powszechnie wykorzystywane do nauki czytania i pisania. Wspomina o nich William Shakespeare w sztuce „Stracone zachody miłości” z 1598 roku.
Powstały odmiany tabliczek różniące się wielkością i surowcem użytym do ich wykonania. Istniały zarówno mikroskopijne egzemplarze kieszonkowe, odlewane ze stopu cyny z ołowiem, jak i duże luksusowe tabliczki z alfabetem wyrytym na srebrnych płytkach oprawionych w kość słoniową. Użycie płytek metalowych (zamiast kartek papieru) na pewno poprawiało wytrzymałość tabliczki, ale trzeba było liczyć się z większym wydatkiem.
Schyłek popularności hornbooków przypada na koniec XIX wieku, kiedy w nauczaniu zaczęto powszechnie wykorzystywać elementarze drukowane.
Zabytkowa tabliczka ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Gdańsku ma około 400–300 lat (XVII–XVIII wiek).
Nie sposób rozstrzygnąć, czy była osadzona w drewnianej ramie, czy raczej służyła jako pomoc kieszonkowa, rodzaj współczesnej ściągawki.
Na jednej stronie widać wygrawerowane starannie, w trzech równych rzędach, duże litery alfabetu łacińskiego. Poniżej są ozdobne inicjały „SD”, zapewne oznaczające grawera lub właściciela tabliczki. Co ciekawe, gdański zabytek został przerobiony. Na odwrocie wyryto niewprawną ręką alfabet z dużymi i małymi literami. Prawdopodobnie uczniowi brakowało małych liter na oryginalnej tabliczce. Litery są nierówne i nie trzymają się rzędów. Można przypuszczać, że nie wykonał ich profesjonalny rytownik.
Opracowanie merytoryczne i tekst: Ewa Trawicka
Redakcja językowa i skład: Marcin Fedoruk
Projekt plakatu: Lidia Nadolska