Będę zadowolony, gdy odbiorca utraci na chwilę mentalną samokontrolę i wykasuje z pamięci dobrze ułożone bity codzienności. Czyż nie kuszący wydaje się stan utraty kontroli nad biegiem zdarzeń? Niech rzeczywistość dzieje się sama z siebie, a my spróbujmy wytworzyć zupełnie nowe emocje – przesuńmy akcenty, przyłóżmy wagę do innych niż zazwyczaj fragmentów dnia. To, co się zmaterializuje, będzie chaotyczne, przekoloryzowane lub monochromatyczne, z zagubioną symetrią bądź geometrycznie poprawne do bólu. Przeformatujmy pamięć i wygenerujmy na moment nową rzeczywistość. Być może rozpoznamy w niej nowy, zloty podział?
Mariusz Nawrocki
SŁODKI STAN UTRATY KONTROLI
wystawa fotograficzna Mariusza Nawrockiego - otwarta od 25 czerwca 2022 r.
Piwnica Romańska
pl. Dominikański 1, Gdańsk
Czynna od wtorku do niedzieli w godzinach 10:00-17:00 (w poniedziałki zamknięta).
Wstęp na wystawę - w cenie biletu na zwiedzanie Piwnicy Romańskiej: 8 zł / 5 zł.
IDEA
Kilkanaście prezentowanych grafik jest efektem pewnego procesu – zbiór powstał w wyniku działań realizowanych na bazie odzyskanych, wcześniej intencjonalnie usuniętych zdjęć.
Algorytm oprogramowania do odzyskiwania danych wydobył z całkowicie zdefragmentowanego dysku kilkanaście plików – proces odzyskiwania uszkodził je w warstwie kompozycyjnej, kolorystycznej, w niektórych przypadkach również w warstwie technicznej.
Co ciekawe, niektóre z plików powstały w wyniku automatycznego łączenia skrawków danych pochodzących z różnych okresów czasu – algorytm odzyskiwania, skanując poszczególne partie sformatowanej pamięci, wychwycił fragmenty zdjęć wykonanych wiele miesięcy temu i połączył je ze tymi wykonanymi zaledwie przed kilkoma godzinami.
Można powiedzieć, że po odzyskaniu i ponownym zapisie, każde ze zdjęć stało się jedyną zachowaną reprezentacją oryginałów, które nieodwracalnie zmieniły swój stan cyfrowy, dając początek zupełnie nowemu bitowemu istnieniu.
Tak odzyskany zbiór stanowił surową bazę do realizacji dalszych prac graficznych, których wynik jest tutaj prezentowany.
INTENCJE
Celem procesu było przesunięcie uwagi, przyłożenie akcentu na inne niż zazwyczaj elementy rzeczywistości uchwycone obiektywem aparatu.
Chodziło o to, by kadry będące wynikiem pewnej rutyny i wypracowanych schematów działań, stały się materiałem, tłem eksperymentu, w wyniku którego uda się wywołać wewnętrzny stan podniecenia, czujności, budzenia się z letargu.
Oczekiwałem takich stanów emocjonalnych, które popychają do dalszego działania i tworzenia. Można powiedzieć, że element niepewności i utraty kontroli włączony w proces twórczy wywołał wewnętrzny reset i możliwość przyjęcia innej niż zazwyczaj perspektywy.
Najczęściej fotografuję i manipuluję obrazami, aż otrzymuję z tego odpowiedni zastrzyk energii. Zawsze chodzi o ten rodzaj emocjonalnego i intelektualnego wzmożenia, które w pewnym momencie rozbłyskuje jak iskra powodując przyśpieszone bicie serca.